czwartek, 7 grudnia 2017

Lista marzeń

Dzisiaj będzie krótko, zwięźle i na temat. Otóż, mamy dzisiaj mikołajki i stwierdziłam, że to odpowiedni moment, aby podzielić się z Wami moją prywatną listą marzeń podróżniczych. Powstała ona już jakiś czas temu. Co mnie zainspirowało? W sumie to nie wiem, widziałam już wcześniej na kilku blogach takie listy, ale chyba głównym powodem było natrafienie na to: KLIK. Jak to zwykle bywa przy przewijaniu facebook'a. :D Ja jednak poszłam troszkę dalej i nie ograniczałam się do Europy...

A oto i wspomniana lista. Podejrzewam, że z biegiem czasu będzie się jednocześnie powiększać i kurczyć (w planach jest realizacja jednej pozycji w ciągu roku).
  1. Podziwiać widok z półki Trolltunga
  2.  Napić się wody z miejskiego poidełka w Rzymie (2011r.)
  3. Zobaczyć krokusy na polanie Chochołowskiej (9.04.2018r. Krokusowe szaleństwo, czyli czy udało nam się skrócić listę marzeń.)
  4. Zdobyć Tarnicę jesienią (2016r Tarnica między deszczem, a deszczem)
  5. Napić się gruzińskiego wina w Gruzji
  6. Zjeść tureckiego kebaba w Turcji
  7. Zobaczyć zorzę polarną
  8. Spędzić karnawał w Brazylii
  9. Napić się coli z rumem na Kubie
  10. Zatańczyć bachatę na Dominikanie
  11. Napić się mleka kokosowego ze świeżego kokosa
  12.  Zobaczyć Wielki Kanion
  13. Przestraszyć się wybuchu gejzera
  14. Opalać się na bezludnej plaży (2012r.)
  15. Przejechać się na słoniu w Indiach
  16. Zrobić zdjęcie Machu Picchu
  17. Zobaczyć jeziora Plitwickie (2016r. Malownicza północ kontra upalne południe)
  18. Popłynąć gondolą w Wenecji
  19. Stanąć na Górze Bogów
  20. Zobaczyć delfiny w naturalnym środowisku (2011r.)
  21. Zrobić zdjęcie Parlamentu w Budapeszcie (2017r. Budapeszt w jeden dzień cz. 1 - Peszt)
  22.  Wypić tokaj w Tokaju
  23. Zostawić kłódkę na moście Karola
  24. Przejechać się Trasą Trolli
  25. Zobaczyć Amsterdam nocą
  26. Zwiedzić Luwr
  27. Opalać się na Maderze
  28. Zobaczyć rafę koralową
  29. Przejść się Aleją Baobabów na Madagaskarze
  30. Zobaczyć Rezerwat Siedmiu Kolorów na Mauritiusie
  31. Spotkać żubra
  32. Stanąć na równiku
  33. Stanąć na najwyższym piętrze Burj Khalifa
  34. Zobaczyć białe klify w Anglii
  35. Podziwiać bieszczadzkie Połoniny w pełni kolorów (2016r. Cwaniaki ze szlaku)
  36. Pójść na koncert noworoczny w Wiedniu
  37.  Popłynąć na Borholm
  38. Nakarmić renifera w Laponii
  39. Przeżyć przypływ będąc na Mont-Saint-Michel
  40. Zwiedzić wszystkie zamki nad Loarą
  41. Zobaczyć zachód słońca na Santorini
  42. Zmoknąć nad Niagarą
  43. Spotkać świstaka
  44. Pomodlić się przy grobie Jana Pawła II (2011r.)
  45. Odkryć tajemnicę Stonehenge
  46. Zjeść pizze w Mediolanie
  47. Stanąć pod balkonem Julii (2011r.)
  48. Zerwać tulipana w Holandii
  49. Popływać w Morzu Martwym
  50. Przejść się Wielkim Murem Chińskim
  51. Przejść Golden Gate
  52. Zobaczyć kangura w Australii
  53. Zobaczyć wschód słońca na czubku Półwyspu Helskiego
  54. Polecieć szybowcem nad Mazurami
  55. Zobaczyć rozgwiazdy na żywo
  56. Mieć szczęśliwą rodzinę 
To by było na tyle. Pierwotnie ta lista miała mieć 50 pozycji, ale zwyczajnie się nie zmieściłam :D

A jakie są Wasze marzenia? Ktoś robił podobną listę? Ile Wam wyszło punktów?

Ściskam ciepło i mam nadzieję, że mikołajkowe prezenty już do Was dotarły ;)

(nie)obiektywna

wtorek, 7 listopada 2017

Wrześniowe Bieszczady dzień 2 - Mała i Wielka Rawka

Jak pewnie pamiętacie, na rozgrzewkę (no i trochę przez przypadek) zaliczyliśmy Połoninę Caryńską. Kto nie pamięta niech wróci tu: KLIK . Drugiego dnia postanowiliśmy wstać wcześniej (żeby miejsc parkingowych dla nas nie zabrakło) i w końcu ruszyć na planowane od dawna Rawki. Początkowo chcieliśmy wchodzić i schodzić tą samą drogą, ale za namową naszej gospodyni plany uległy zmianie. :D

To ruszamy!

poniedziałek, 16 października 2017

Wrześniowe Bieszczady dzień 1 - Połonina Caryńska

Początkowo miałam w planach wpis kończący nasza wizytę w Budapeszcie, ale patrząc na prognozy pogody zdecydowałam się napisać o wypadzie w Bieszczady, ponieważ wydaje mi się, że w tym tygodniu może być ostatnia szansa na zobaczenie ich zanim opadną wszystkie liście.

My w tym roku w obawie przed brakiem wolnego czasu w październiku w góry wybraliśmy się na początku września. I jak się okazało teraz, czas by się znalazł, jednak nie żałuję takiej decyzji. Głównie dlatego, że Bieszczady jesienią miałam okazję zobaczyć w tamtym roku :) Ale do rzeczy...



czwartek, 12 października 2017

Budapeszt w jeden dzień cz. 1 - Peszt

Cześć!

Jak zwykle długo się zbierałam do tego wpisu, ale w końcu powstał. Kończymy powoli sierpniowy wyjazd i docieramy do Budapesztu. Jak już wcześniej pisałam postanowiliśmy w tym roku drogę powrotną podzielić na dwa etapy z noclegiem w Budapeszcie. Wyjeżdżając z Senj (dla niewtajemniczonych KLIK) w okolicy godziny 9 do celu dotarliśmy przed 15. Zameldowaliśmy się w naszym apartamencie i ruszyliśmy w miasto...




poniedziałek, 4 września 2017

Powtórka z rozrywki, czyli Chorwacja drugi rok z rzędu

Cześć!

W tym roku, tak samo jak w poprzednim skusiliśmy się na wyjazd do Chorwacji. Jednak tym razem odpuściliśmy sobie południową część tego kraju głównie ze względu na odległość. Wybór padł na (jak się później okazało) jedno z zimniejszych miast Chorwacji - Senj leżący 65km na południe od Rijeki, dokładnie na 45 równoleżniku (dokładnie tak samo jak Nowy Jork! :D )


środa, 2 sierpnia 2017

Zapomniana Czerwcówka (?)

Cześć!

2 sierpnia, ehhh... nie mam chyba nic na swoje usprawiedliwienie, ale uwierzcie mi sesja to dla mnie ciężki okres, a teraz nie wiem dlaczego totalnie nie mam ani weny ani ochoty żeby pisać. Ta, żeby tylko pisać, nawet na fb przez ostatnie 2 miesiące wstawiłam może ze 2 zdjęcia. No ale nic, jestem już i postaram się teraz bardziej przyłożyć.

Wszyscy na urlopach, za granicą grzeją się na plaży. Ja niestety jeszcze muszę na to chwilę poczekać. Początkowo ten wpis miał być zupełnie o czym innym, aleee przypomniałam sobie, że nie opowiadałam Wam jeszcze o naszym spontanicznym wypadzie w Góry Świętokrzyskie i trzeba to koniecznie nadrobić.

poniedziałek, 1 maja 2017

Majówka ostatniej szansy

Cześć!

Jejku jak mnie tu długo nie było... Aż musiałam sprawdzić kiedy ostatnio pisałam - olaboga w styczniu. No nic, naprawimy to.

Skoro mamy już maj to może by tak się wybrać na majówkę. Dlatego jeżeli ktoś jeszcze nigdzie nie pojechał i nie ma planów to polecam Roztocze. Jak dla mnie idealne miejsce na jedno albo dwudniowy wypad. Osobiście byłam w maju w Zwierzyńcu dwa lata temu totalnie na spontanie dlatego wiem co mówię (piszę? :D )



piątek, 27 stycznia 2017

Podróże po Polsce - Kazimierz Dolny

Cześć!

Od ostatniego wpisu minął miesiąc. Olaboga! Studia niestety zabierają człowiekowi zdecydowanie za dużo czasu, ale niestety nic nie mogę z tym zrobić.

Dzisiaj wracam do Was z kolejnym miastem. Nadal nie opuszczamy Lubelszczyzny, chociaż obiecuję, że będą też dalsze wycieczki. tym razem przedstawiam Wam Kazimierz Dolny. Miejsce, w którym byłam już wiele razy i nadal mam ochotę  tam wracać.