piątek, 27 stycznia 2017

Podróże po Polsce - Kazimierz Dolny

Cześć!

Od ostatniego wpisu minął miesiąc. Olaboga! Studia niestety zabierają człowiekowi zdecydowanie za dużo czasu, ale niestety nic nie mogę z tym zrobić.

Dzisiaj wracam do Was z kolejnym miastem. Nadal nie opuszczamy Lubelszczyzny, chociaż obiecuję, że będą też dalsze wycieczki. tym razem przedstawiam Wam Kazimierz Dolny. Miejsce, w którym byłam już wiele razy i nadal mam ochotę  tam wracać.


Myślę, że chodzi głównie o klimat. Czuję się tam jakoś tak przytulnie. Rynek otaczają małe kamieniczki, niektóre nawet z drewnianymi dachami. Sam rynek również nie jest ogromny. Wszystkie budynki zostały z budowane z wapienia, czyli materiału, który na tamtych terenach jest powszechnie dostępny.



A tak wygląda to w sierpniową niedzielę :D



Dodatkowo Kazimierz to nie tylko zabytkowa część miasta, ale również świetna baza wypadowa na dłuższe spacery, wycieczki. Warto tu wspomnieć o wąwozach. Ja byłam tylko w Korzeniowym Dole i mimo pewnych problemów z dotarciem (w pewnym momencie nastąpiło zwątpienie czy na pewno idziemy w dobrym kierunku) to z czystym sumieniem mogę polecić to miejsce. Nie wiem jak tam jest w okresie wakacyjnym, ale słoneczny październikowy dzień sprzyja wycieczkom w takie miejsca.



Po drodze zahaczyliśmy o ruiny zamku który wg legendy należał do Kazimierza Wielkiego.



I obowiązkowo na górę Trzech Krzyży



Dla bardziej leniwych sugeruję rejs po Wiśle albo spacer wzdłuż jej brzegu. Można upolować naprawdę ciekawe widoki.



A na koniec obowiązkowo należy zakupić kazimierskiego koguta! Czyli wypiek w stylu chałki w kształcie koguta. :D

Dzisiaj więcej zdjęć niż tekstu, ale po pierwsze byłam tam tyle razy, że aż nie wiem co napisać, a po drugie przez zbliżającą się sesję totalnie nie mam weny :D

W związku z tym zdjęcia muszą dopowiedzieć resztę, a dla bardziej ciekawych jest jedno rozwiązanie: czekamy na ładną pogode, pakujemy się w samochód i jedziemy to wszystko zobaczyć na własne oczy.

Mi niestety pogoda w ubiegły weekend pokrzyżowała plany, bo właśnie tam mieliśmy się wybrać. Na tygodniu była taka piękna zima, jak z obrazka, a w sobotę? Szkoda mówć. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja zobaczyć Kazimierz zimą.

Pozdrawiam Was gorąco i życzę wytrwałości w nauce, albo owocnego ostatniego weekendu ferii (a moze dopiero pierwszego? )

(nie)obiektywna.


2 komentarze:

  1. Niestety, pogoda często krzyżuje plany... Ja miałam ochotę nawet na zwykły spacer po Lublinie - wszystkie drzewa były tak pięknie oszronione. Jak człowiek wraca z pracy to jest już ciemno, a weekend - sama wiesz... (szkoda gadać).

    Co do Kazimierza - ja też polecam każdemu wybrać się tam choć na kilka godzin. Zdecydowanie ma swój klimat! ;) Swoją drogą - mi tam wpis z dużo ilością fajnych zdjęć odpowiada.

    PS. Ani nauki, ani ferii... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zawiodłam się wyglądając w sobotę rano przez okno. Zdecydowanie! Jak w ciągu tygodnia nie miałam czasu nawet myśleć o tym jak jest pięknie, to była zima, a jak przyszedł weekend to wszystko szlag trafił!

      PS. pracusiów też pozdrawiam :)

      Usuń