niedziela, 20 listopada 2016

Cwaniaki ze szlaku

Cześć!
Ten wpis miał powstać dużo wcześniej, ale powiem szczerze, że zupełnie nie miałam natchnienia żeby go napisać. I tak sobie dzisiaj pomyślałam, że za długo to już trwa więc do dzieła!


Jak już wcześniej wspominałam byliśmy w Bieszczadach trzy dni. Pierwszego zdobyliśmy Tarnicę, drugiego padało (tak, tak, prognozy jednak miały trochę racji) zatem o wyjściu w góry nie było mowy. Za to ostatni dzień dał nam szansę pożegnać się z górami na szlaku w pełnym słońcu.