środa, 31 sierpnia 2016

Malownicza północ kontra upalne południe

Cześć!
Ten wpis miał byś trochę później, ale w związku z tym, że dzisiaj jest dzień bloga to jestem dzisiaj. Był już Omiś, była Lokva… O czym by tu dzisiaj? Nie mam jeszcze pomysłu na wpis o Makarskiej, a ze Splitu nie mam ani jednego zdjęcia dlatego dzisiaj wybierzemy się na północ i odwiedzimy (uwaga! uwaga!)  Park Narodowy Jezior Plitvickich.

Najpierw kilka informacji  ogólnych.  PN Jezior Plitvickich został założony w 1949r. i obejmuje on 16 jezior krasowcyh połączonych wodospadami. Tak mówi wikipedia.


środa, 17 sierpnia 2016

W poszukiwaniu Kapitana Haka, czyli pirackie miasto Omiś

Cześć!

Dzisiaj zabieram Was do Omisia. Zaczynamy od tego co najbliżej, ponieważ od Lokvy do Omisia jest jedynie niecałe 7km. Podczas naszego pobytu byliśmy tam dwa razy, tzn praktycznie każdego wolnego wieczoru i śmiem twierdzić, że ścisłe centrum obeszliśmy calutkie. Jest to raczej kameralne miasteczko, ale za to wyjątkowo urocze.

Miasto powstało przy ujściu rzeki Cetiny, która przecina masyw Mosor tworząc malowniczy kanion. Rzeka jest kręta i rwąca przez co na każdym kroku można się natknąć na człowieka proponującego rafting, albo zjazd tyrolką. To chyba najbardziej ekstremalne atrakcje Omisia, ale jednocześnie też najbardziej kosztowne, ale o tym innym razem. 



środa, 10 sierpnia 2016

Welcome in Croatia

Chorwacja… hmmm… Ekspertem w tej kwestii nie jestem, ponieważ do tej pory kierunkiem większości moich wakacyjnych wyjazdów było polskie morze jak długie i szerokie. Aczkolwiek w tym roku udało nam się w końcu przekroczyć granicę i naszym celem był właśnie ten kraj pachnący ponoć lawendą (czego nam uświadczyć nie było dane). Zatem zapakowaliśmy się w samochód, a raczej upchnęliśmy się w niego, włączyliśmy nawigację i wyruszyliśmy. Najbardziej pesymistyczna wersja sprawdzona przez ViaMichelin zapowiadała, że spędzimy w nim najbliższe 19h, jednak aż prawie 21h to chyba nikt się nie spodziewał. Jak to z naszym szczęściem bywa trafiliśmy na największą wichurę jaką najstarsi Chorwaci widzieli. Oczywiście żartuję, ale wiało naprawdę porządnie i korki na autostradzie, deszcz od przekroczenia słowackiej granicy oraz temperatura nie przekraczająca 14 stopni nie wpływała na pozytywną atmosferę (zwłaszcza, że w odległości 200km od celu nic nie uległo zmianie).  Po dotarciu na miejsce okazało się, że nie jest aż tak źle jak przewidywaliśmy i kilka najbliższych dni zapowiada się całkiem przyjemnie. 



Wybraliśmy niewielką miejscowość  Lokva Rogoznica w  pobliżu Omiś głównie ze względu na  cenę noclegów, która w porównaniu z pobliskimi kurortami (Omiś, Split, Makarska) była znacznie niższa. I trafiliśmy w dziesiątkę. Oprócz wysokiego standardu apartamentu miłym zaskoczeniem byli sami właściciele, którzy po długiej i meczącej podróży przywitali nas promiennym uśmiechem, kieliszkiem rakii (bądź cherry w słabszej wersji ), owocami i…. pomidorami z własnego ogrodu! Tak, przynieśli nam pysznych, czerwonych, pachnących pomidorów. Jak się potem okazało, to był dopiero początek , bo w trakcie całego pobytu wypiliśmy im dwie butelki wina, a i tak przy wyjeździe dostaliśmy od nich w prezencie wino i domową rakię.

Pomidory były stąd: :)

wtorek, 9 sierpnia 2016

Cześć!

Cześć! :)
Stało się. W sumie nadal jeszcze nie wiem dlaczego. Może wakacyjna nuda, a może faktycznie potrzeba napisania czegoś co może ujrzeć światło dzienne (o ile w ogóle ktoś tu zajrzy). Zatem do rzeczy. Mam bloga, będę coś pisać. Coś? Okej, trochę Wam opowiem o miejscach w których byłam i jak ja je widzę. Dodatkowo podzielę się z Wami tym co zobaczyłam, bo zdjęcia to moja wielka pasja. Trochę tego tu będzie :)  Nie wiem co się pisze na początku, więc może wystarczy. Zatem do następnego już konkretnego. Pa!