poniedziałek, 10 września 2018

Toruńskie pierniki - Polska też jest piękna

Jeżeli obserwujecie mnie na Instagramie to wiecie, że w ankiecie na kolejność wpisów wygrał Toruń (dla niezorientowanych konkurował ze Słowińskim Parkiem Narodowym) zatem trzeba się brać do roboty. Wpis sam się nie zrobi. :)

Z naszych wakacji wróciliśmy już jakiś czas temu. W tym roku wybraliśmy, a raczej ja wybrałam, a Paweł po namowach uwierzył mi, że będzie fajnie :D  -  Polskie morze. No cóż, taki sentyment z dzieciństwa, bardzo tęskniłam za naszym Bałtykiem, ale stwierdzam, że już mi przeszło. Stracił tę magiczną moc, którą miał dotychczas, a raczej zabiły ją miliony straganów i goooootooowana kukurydza! pooooopcoooooorn!  GRRRR!!! do tej pory na samą myśl przechodzą mnie ciarki...

No ale do brzegu :D



Nie byłabym sobą gdybym nie zaplanowała czegoś na drogę powrotną. Ostatnim razem jadąc nad morze wybraliśmy trasę przez Warszawę, a w tym roku zdecydowaliśmy się jechać autostradą (skoro już ją mamy to czemu z niej nie korzystać :D ), a jak już jesteśmy na A1 tak blisko Torunia to aż grzech nie wstąpić.

Nie mieliśmy jakichś konkretnych planów na to miasto ani specjalnych oczekiwań. Traktowaliśmy to raczej jako odpoczynek i czas na rozprostowanie kości. Swoją drogą ja nie wiem jak w tamtym roku i dwa lata temu dojechałam na Chorwację, w tym roku myślałam, że mi tyłek w samochodzie odpadnie. W każdym razie Toruń zaskoczył nas bardzo pozytywnie. Ba! Powiem więcej mi osobiście podobał się bardziej od Krakowa.

Nasz spacer chcieliśmy zacząć od zamku krzyżackiego, ale nie udało się wiele zobaczyć, bo akurat był jakiś festiwal i rozstawiali różne instalacje - nawet nie mam żadnego zdjęcia. No cóż idziemy dalej. Ah! Bym zapomniała w drodze na zamek przywitały nas takie oto murale  - dla mnie bomba!



Kolejny punkt mieliśmy ustalony wcześniej i to było jedyne miejsce które chcieliśmy odwiedzić -  Żywe Muzeum Piernika. Nie kupowaliśmy wcześniej biletów, bo stwierdziliśmy, że będziemy tam we wtorek pod koniec wakacji to nie ma potrzeby. I to był błąd... Ostatecznie nie udało nam się wejść, bo na godzinę na którą zaplanowaliśmy iść biletów już nie było, a kolejne wejście było dwujęzyczne i trwało 1,5h, a nie mogliśmy zostać aż tak długo. Trudno, będziemy mieli powód żeby tam wrócić :)

Skoro Muzeum nie wypaliło to zostało nam powłóczyć się po mieście. I tak też zrobiliśmy. Generalnie Toruń jest piękny sam w sobie. Mi osobiście odrobinę przypomina Gdańsk - nawet mają swój Dwór Artusa, ale nigdy też nie widziałam podobnego miasta. Całe stare miasto jest pięknie odrestaurowane - kolorowe i ceglane kamieniczki przeplatają się ze sobą. Niektóre budynki wyglądają jakby je wyciągnąć z Hogwartu :D Z resztą zobaczcie sami.




Jedna z uliczek Torunia z widocznymi średniowiecznymi murami obronnymi 

I punkt obowiązkowy - pomnik Mikołaja Kopernika

Dziedziniec Ratusza
Dwór Artusa

A teraz jeszcze dwie ciekawostki:

#1 Toruńskie spichrze: są to jedne z najstarszych i najbardziej unikatowych zabytków Polski świadczą o zamożności miasta z czasów jego świetności. W XIII w. Toruń stał się członkiem europejskiego stowarzyszenia kupieckiego - Hanzy i od razu stanął na jednym z czołowych miejsc. Na zdjęciu spichrz z il. Piekary, którego okna mają przypominać worki ze zbożem. Przypominają?



#2 Krzywa Wieża w Toruniu: czyli średniowieczna baszta obronna, która według legendy jest nachylona, ponieważ jeden z toruńskich krzyżaków zakochał się i spotykał (!) z piękną córką jednego z bogatych kupców. Pokutą za złamanie ślubów czystości miało być wzniesienie pochyłej wieży, która miała być symbolem złamania surowej zakonnej reguły. W rzeczywistości przyczyną jej pochylenia było najprawdopodobniej osunięcie się piaszczystego podłoża. 



Tyle o Toruniu. W najbliższym czasie planuję skrobnąć coś o Słowińskim PN, a w dalszych planach jest też opracowania przewodnika / wycieczki po Lublinie (bo przecież o swoim mieście wie się najwięcej) we współpracy z Kimś. Z kim? To jeszcze tajemnica. 

Ściskam mocno!

(nie)obiektywna

PS. Pierniczki były pyszne! Polecam takie na wagę z nadzieniem :D

8 komentarzy:

  1. Pierniki pycha, potwierdzam - dobrze, że udało nam się przywieźć trochę do domu. To, że Toruń cudny też oczywiście potwierdzam. A z tym przewodnikiem to fajny pomysł - czekam z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj cudowny jest, a wcale się po nim nie spodziewałam :)

      Usuń
  2. Super zdjęcia, aż zrobiłaś mi smaka na pierniki :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ;) A pierniczki były na prawdę ekstra, mówi to osoba, która nie przepada za piernikami :)

      Usuń
  3. Bardzo lubię Toruń, ma niepowtarzalny klimat ;) Chętnie tam wracam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, cudny jest. To była nasza pierwsza wizyta i na bank nie ostatnia 😊

      Usuń
  4. Pochodzę znad morza więc swojej ziemi bronić będę :). Aby odczarować magię Bałtyku polecam wybrać się tam po sezonie albo przed - wiosną i wczesną jesienią też jest fajnie a nie ma ani tłumów turystów, ani nawoływaczy.
    Toruń jest bajkowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wiem, każde miejsce poza sezonem to zupełnie inny świat, tylko studiując trochę ciężko o dłuższe wolne, a z Lublina nad morze to jednak daleko jak na weekendowy wypad :D

      Usuń