piątek, 9 grudnia 2016

Esemesowy smok

Hej!

Przyznam Wam szczerze, że totalnie nie mam pomysłu na ten wpis, aczkolwiek obiecałam, że będzie, więc jest. Otóż tak, mieliśmy w listopadzie długi weekend dlatego postanowiliśmy skorzystać z okazji i zakończyć wyjazdy na ten rok po "królewsku". Ponieważ moi znajomi trochę się na studia rozjechali po Polsce więc sprawa taniego noclegu załatwiona. Tym razem padło na Kraków.


Obawiałam się trochę pogody, bo w końcu to połowa listopada, ale kurcze 2 dni to chyba wszędzie da się przeżyć :D (tak, byliśmy tam tylko 2 dni). Kupiłam bilety na pociąg żeby było po studencku i klamka zapadła. W sobotę z samego rano wyruszamy do Krakowa. Zaczęło się bardzo przebojowo, bo prawie spóźniliśmy się na pociąg i wbiegliśmy na peron gdy konduktor już go odgwizdywał, no ale udało się jakoś dojechać :)

Na miejscu moja koleżanka już nam obmyśliła trasę zwiedzania dlatego przed wyjazdem nawet nie myślałam o tym, co chcę zobaczyć. Wiedziałam, że wszystko już będzie zaplanowane obeszliśmy stare miasto wzdłuż i w szerz zaglądając w praktycznie każdą uliczkę. 




Pogoda nie zachwyciła. Padał śnieg z deszczem i było trochę zimno, ale zobaczyliśmy to co obowiązkowe. A mianowicie zaczęliśmy od rynku i sukiennic (żółte parasole RMF zepsuły wszystkie zdjęcia dlatego żadnego nie wstawię). Potem przyszła kolej na Wawel. Niestety tylko z zewnątrz, bo w listopadzie były darmowe wejścia. Jednak na długi weekend nie było już szansy rezerwacji biletów. Tu podpowiedź dla tych, którzy lubią zwiedzać oszczędnie. Warto zainteresować się wcześniej, ponieważ w listopadzie są darmowe wejścia do kilku muzeów w Polsce.


Zapytacie, a co ze smokiem? A ze smokiem nic, komercja pełną parą. Kiedy smok zionie ogniem? Jak wyślecie SMSa. Jak dla mnie lekka przesada. 

Co zrobiło na mnie  największe wrażenie? Kościół Mariacki. Byłam na mszy bo tylko wtedy jest otwarty ołtarz i jak dla mnie magiczne miejsce. Jeżeli chcecie zobaczyć go w pełnej okazałości, to polecam udać się na mszę i usiąść jak najbliżej ołtarza, wtedy kręcący się turyści nie będą Wam przeszkadzać :)


* w Kościele Mariackim nie wolno robić zdjęć dlatego przepraszam za jakość, ale musiałam Wam pokazać jak to wygląda :)

Ogólnie na Starym Mieście jest jeden kościół obok. W wielu z nich byliśmy głównie po to żeby się trochę zagrzać. Wszystkie są piękne. ale z jednego z nich krakowianie sobie żartują. Mianowicie mówią, ze jest to najmniejszy kościół w Krakowie, bo nawet Apostołowie się nie zmieścili do środka.


* dodam, że mowa o tym w głębi za rusztowaniami :D

Pogoda nie sprzyjała robieniu zdjęć, dlatego wszystkie są bardzo kiepskie, ale właśnie w Krakowie poczułam zbliżające się święta. Głównie dzięki takim witrynom sklepików:

Na koniec moje ulubione miejsce tuż obok Bramy Floriańskiej. Sami się domyślicie dlaczego :)


O Krakowie to tyle. Zbliża się Sylwester. Jak tam Wasze plany? Gdzie balujecie? :D

Gorące pozdrowienia na ponure i zimnie dni.
(nie)obiektywna :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz