Cześć!
Dzisiaj zabieram Was do Omisia. Zaczynamy od tego co najbliżej,
ponieważ od Lokvy do Omisia jest jedynie niecałe 7km. Podczas naszego pobytu byliśmy
tam dwa razy, tzn praktycznie każdego wolnego wieczoru i śmiem twierdzić, że
ścisłe centrum obeszliśmy calutkie. Jest to raczej kameralne miasteczko, ale za
to wyjątkowo urocze.
Miasto powstało przy ujściu rzeki Cetiny, która przecina
masyw Mosor tworząc malowniczy kanion. Rzeka jest kręta i rwąca przez co na
każdym kroku można się natknąć na człowieka proponującego rafting, albo zjazd
tyrolką. To chyba najbardziej ekstremalne atrakcje Omisia, ale jednocześnie też
najbardziej kosztowne, ale o tym innym razem.
Niestety takich atrakcji
nasz budżet nie przewidywał, dlatego udaliśmy się w kierunku zabytkowej części
miasta. Mimo dosyć dużej liczby turystów po Omisiu chodziło się bardzo
przyjemnie. Wybraliśmy na to godziny mocno popołudniowe (ok. 18) gdyż wtedy
temperatury pozawalają na to aby spacerując między budynkami czuć się komfortowo.
Nie wiem jak dla Was ale dla mnie chodzenie w pełnym słońcu i zwiedzanie to
istna męczarnia mimo, że jestem ciepłolubna. Ale do rzeczy. Omiś jak inne
Chorwackie miasta urzeka wąskimi uliczkami, budynkami z kolorowymi okiennicami
i kwitnącymi balkonami. Wszystkie uliczki są obstawione stolikami z lokalnych
restauracji. Przez co w mieście panuje nieustanny gwar i czuć jak tętni życiem,
zwłaszcza wieczorami.
Jednak w Omisiu nie zawsze panował taki spokój. Jego historia
wiąże się z obecnością piratów uważanych za jednych z groźniejszych na wodach
Adriatyku. Swoją skuteczność zawdzięczali usytuowaniu swojej twierdzy na
szczycie masywu oraz możliwością szybkiego dostania się na wody morza poprzez
wspomnianą wcześniej rzekę. O ich obecności świadczą między innymi forteca na
szczycie masywu zwana Starigrad oraz twierdza Peovica. Na fortecę nie mieliśmy
okazji wejść, gdyż dowiedzieliśmy się o niej zbyt późno, a ponoć najlepiej się
tam wybrać z rana, kiedy słońce świeci w stronę morza i dostanie się tam nie
wiąże się z wylaniem siódmych potów. Natomiast wejście na Peowicę zaczyna się
na jednej z uliczek starego miasta i jest nawet powiedziałabym ukryte , ponieważ
informuje o nim tylko mała tabliczka na ścianie budynku. Wejście kosztuje 20kun
i prowadzi kamiennymi schodkami. Sama Peowica wygląda tak:
Widoki z drogi na twierdzę
Dodatkowo z portu w Omisiu można wykupić rejs na malowniczą
wyspę Brać. Nam na tę atrakcję
zabrakło niestety czasu, ale nie można zobaczyć wszystkiego
za pierwszym razem, bo potem nie ma po co tam wracać
Bym zapomniała, dzisiaj przeczytałam, że na plaży w Omisiu trzeba
szukać muszelek, bo jest tam ich wyjątkowo dużo. Niestety nikt z nas o tym nie
wiedział :D
Strasznie dużo tego wyszło, ale Omiś zwiedziliśmy
najbardziej dokładnie. Bez obaw, o kolejnych naszych wycieczkach będzie już
zdecydowanie mniej ;) Do następnego!
Ah ten Omiś =]
OdpowiedzUsuń